Już po raz kolejny w tym roku, grono członków i sympatyków IPA pod egidą „Globtroter Clubu” Józka Wójciaczyka, wyruszyła na wycieczkę – tym razem pod hasłem „Po słońce do Toskanii”. I tak po spotkaniu na lotnisku w Balicach, 46 osobowa grupa uczestników wystartowała na pokładzie samolotu znanych linii lotniczych, aby po około dwóch godzinach spokojnego lotu wylądować na lotnisku w Pizie. I tu spotkała nas niespodzianka, ponieważ w związku z trwającą demonstracją na terenie lotniska, musieliśmy ze względów bezpieczeństwa spędzić dodatkowe 50 minut na pokładzie samolotu. Okazało się, że i tak mieliśmy dużo szczęścia, bo mające lądować po nas samoloty odsyłane były na inne lotniska.
Po opuszczeniu lotniska zapakowaliśmy się do czekającego na nas autokaru, który przewiózł nas do Lukki, miejscowości u podnóża masywu Monte Serra. Chociaż Lukka nie jest największym ani najstarszym miastem Toskanii, to z powodzeniem walczy o tytuł najpiękniejszego miasta regionu z Florencją i Sieną. Spór o palmę pierwszeństwa w Toskanii nie został rozstrzygnięty do dziś. Lukka posiada wszystkie cechy toskańskiego miasta: renesansowe mury obronne, cudowną, dużą starówkę, wspaniałe restauracje, mnóstwo zabytków i liczne typowo włoskie sklepiki z winem, pamiątkami i dziełami sztuki. Czas spędziliśmy spacerując po pięknej Starówce, która zachowała niemal nietknięty gąszcz domów, wież, średniowiecznych kościołów na czele z Katedrą „San Martino” oraz pałaców z okresu Odrodzenia. Dzień zakończyliśmy w uroczej miejscowości Montecatini Terme, gdzie zakwaterowaliśmy się w niedużym, rodzinnym hotelu „Brennero e Varsavia”.
Drugiego dnia po śniadaniu, przemieściliśmy się autokarem do Piombino. Stamtąd przeprawą promową dotarliśmy na jedną z najbardziej znanych włoskich wysp – Elbę. Wyspa Elba jest jedną z największych wysp włoskich, położoną na Morzu Tyrreńskim. Należy do regionu Toskania i znajduje się na zachód od stałego lądu, w odległości około 10 km od wybrzeża Włoch. Jej powierzchnia wynosi około 223 km², a długość wybrzeża to około 147 km. Wyróżnia się zróżnicowanym krajobrazem, który obejmuje góry, plaże, klify oraz urokliwe miasteczka. Najbardziej znanym wydarzeniem w historii wyspy był pobyt Napoleona Bonaparte w 1814 roku. Po klęsce w wojnach napoleońskich, trafił on na Elbę, gdzie spędził około 10 miesięcy. Choć jego czas na wyspie był krótki, to zostawił po sobie wyraźny ślad. W czasie swojego pobytu, zreorganizował administrację wyspy, modernizując infrastrukturę oraz stwarzając nowe możliwości gospodarcze. Objazd najpiękniejszych zakątków wyspy oraz wizyta w „Villa dei Mulini” – oficjalnej rezydencji Napoleona w miejscowości Portoferraio wypełniła nam czas.
Kolejnego dnia udaliśmy się do wspaniałej Florencji, miasta architektury i sztuki, miasta gdzie urodził się Dante Alighieri. Mówi się o niej, że nie jest to miasto z zabytkami a miasto – zabytek, które jak magnes przyciąga turystów z całego świata. Nigdzie indziej nie sąsiaduje ze sobą tylu mistrzów renesansu. Tu przeprowadzali swoje eksperymenty Leonardo da Vinci i Galileusz, tu tworzyli najwięksi mistrzowie pędzla i dłuta: Giotto, Cimabue, Botticelli i Michał Anioł. Tutaj narodził się sympatyczny kłamczuch Pinokio. Podróż do stolicy Toskanii odbyliśmy (nie bez przygód z powodu braku prądu na stacji początkowej) pociągiem. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od kościoła „Santa Croce”, by następnie w formie spaceru obejrzeć wizytówkę miasta – Katedrę Santa Maria Del Fiore – potocznie zwaną Il Duomo. Naprzeciwko Katedry zobaczyliśmy Baptysterium św. Jana ze słynnymi „Drzwiami Raju”. Dodatkową atrakcją była parada konnej orkiestry Policji. Dalsze zwiedzanie objęło m.in. przejście Piazza della Signoria przy „Palazzo Vecchio” oraz „Ponte Vecchio” czyli Most Złotników. Myślę, że generalnie wizyta we Florencji już zawsze kojarzyć mi się będzie z pięknem zabytków i nieprzebranym tłumem zwiedzających turystów.
Po śniadaniu następnego dnia wyruszyliśmy na zwiedzanie Sieny – jednego z najpiękniejszych średniowiecznych miast europejskich, z centrum wpisanym na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Spacer po mieście rozpoczęliśmy od zwiedzenia Katedry św. Katarzyny – patronki miasta, po czym wąskimi, malowniczymi uliczkami przeszliśmy do stojącej przy Piazza del Duomo „Cattedrale di Santa Maria Assunta”, która jest bez wątpienia najważniejszym zabytkiem Sieny. Romańsko-gotycka katedra budowana była przez prawie 200 lat, od XII do XIV w. i robi ogromne wrażenie tak z zewnątrz, jak i od środka. Pani przewodnik uprzedzając nas, że po wejściu zrobimy „łaaał”, wcale nie przesadziła. Rzeczywiście wrażenie było ogromne. Po zwiedzeniu Katedry przeszliśmy do centralnego punktu miasta, którym jest Piazza del Campo, gdzie dwa razy w roku odbywają się słynne wyścigi konne Palio di Siena. Plac w kształcie muszli, uznawany jest za jeden z najpiękniejszych we Włoszech. Następnym punktem na naszej trasie było San Gimignano – jedno z najlepiej zachowanych i najbardziej rozpoznawalnych, średniowiecznych miast Toskanii. A to za sprawą wysokich, czworokątnych wież, których dawniej było aż siedemdziesiąt dwie, a do dziś pozostało zaledwie 14, w tym największa – 54 metrowa Torre Grossa. Spacer klimatycznymi, wąskimi uliczkami zakończyliśmy w słynnej „Gelateria Dondoli” na Piazza della Cisterna, która reklamuje się jako najlepsza lodziarnia na świecie. Trudno odmówić właścicielowi – Sergio Dondoli – fantazji i umiejętności. Lody są pyszne, a ilość i różnorodność smaków przyprawia o zawrót głowy. Dlatego też przed wejściem zawsze ustawia się długa kolejka klientów. Zakończeniem dnia była wizyta w oddalonej o 6 km „Fattoria Poggio Alloro”, gdzie czekała na nas degustacja wytwarzanych tam produktów: oliwy, wina, serów i prosciutto.
Ostatniego dnia po wykwaterowaniu z hotelu, udaliśmy się do Pizy – jednego z najbardziej
rozpoznawalnych miejsc na Ziemi. Wizytówką jest „Campo dei Miracoli” (Pole Cudów), gdzie na wielkim, zielonym trawniku przycupnęły najwspanialsze budowle z białego cararyjskiego marmuru: Krzywa Wieża (czyli dawna katedralna dzwonnica), Katedra Santa Maria Assunta, koliste Baptysterium oraz Camposanto Monumentale. Po zwiedzeniu zabytków i czasie wolnym, przeznaczonym na zakupy pamiątek udaliśmy się na lotnisko, skąd w godzinach popołudniowych wylecieliśmy do Krakowa. Podróż przebiegła spokojnie, a ciekawostką podróży było to, że jak się okazało całą załogę samolotu stanowiły kobiety.
Podsumowując, pomimo pewnych uciążliwości związanych z nadmiarem turystów we Florencji, wyprawa była niezwykle udana. O nastrojach po zakończeniu imprezy może świadczyć fakt, że wszyscy uczestnicy zadeklarowali chęć udziału w kolejnych wyjazdach. Tym razem na powitanie wiosny 2026 na Cypr.
Szczególne podziękowania należą się Józkowi Wójciaczykowi z IPA Region Kraków oraz Sławkowi Pasternakowi z BTZ PTTK Kraków za przygotowanie i organizację wyjazdu.
Więcej zdjęć znajdziecie w zakładce GALERIA.
Tekst: AT Foto: uczestnicy wycieczki
- Luka
- Elba
- Florencja
- Siena
- San Gimignano
- Piza